Hej, hej ;3
Zapraszam Was na moje nowe opowiadanie :)
http://jesli-przechodzisz-przez-pieklo.blogspot.com/
Mile widziane komentarze =)
Bo tylko Ciebie kocham.
czwartek, 24 lipca 2014
środa, 16 kwietnia 2014
Rozdział XX "Robert miał wypadek, jest w krytycznym stanie."
Aga:
Siedziałam trzymając test w dłoni. To nie możliwe! Jestem w ciąży i to z kim? Z kolesiem, który tak mnie zranił.
- Co się stało? - zapytał Kuba
-Jestem w ciąży..
-Jak to ? Z kim ?
- Z Robertem !
- Nie martw się.. jakoś to będzie. Pomogę Ci.
Nic nie odpowiedziałam tylko mocno się do niego przytuliłam. Później poszliśmy na spacer. Po południu zadzwoniła Oliwia.
-Hej! Masz jakieś plany na wieczór? -zapytała
-Cześć. Nie, nie mam. Jakieś propozycje?
-Co powiesz na wypad do kina?
-Jasne, wpadnij do mnie za godzinę.
-Ok, do zobaczenia.
-Pa - rozłączyłam się.
Ubrałam się w to:
poczesałam itp. Około 19 przyszła do mnie moja przyjaciółka i razem wybrałyśmy się do kina.
Next day
Dzień jak co dzień. Oglądałam z Kubą komedie. W pewnej zadzwonił mój telefon, a na wyświetlaczu pojawił się napis "Marco".
-Cześć Marco, co tam?
-Aga! Przyjeżdżaj natychmiast do najbliższego szpitala.
-Co się stało? -przestraszyłam się
-Robert miał wypadek, jest w krytycznym stanie. Nie wiadomo czy z tego wyjdzie.
-Jak to? Podaj mi dokładny adres.
Marco podyktował mi adres, rozłączyłam się.
-Kuba, biorę Twój samochód.
-Co sie stało? Strasznie blada jesteś.
-Robert miał wypadek.
-No i ?
- No i ? Nie wiadomo czy z tego wyjdzie! Musze tam jechać.
-Po tym co Ci zrobił?
-Tak. Kocham Go! Rozumiesz?
Nie czekając na odpowiedź wyszłam z domu i szybko pojechałam do warszawskiego szpitala, w którym czekał na mnie Reus. Miał dla mnie ciekawe informacje.. Powiedział mi, że to Maciek i Laura są we wszystko zamieszani. Oni wszytko zaplanowali. Nie wierze jak Laura, osoba, której tak ufałam mogła mi coś takiego zrobić..
________________________________________________
Hej, to znowu ja :)
Widzę, że nikt już tego nie czyta, więc postanowiłam, że następny post będzie epilogiem. :)
Siedziałam trzymając test w dłoni. To nie możliwe! Jestem w ciąży i to z kim? Z kolesiem, który tak mnie zranił.
- Co się stało? - zapytał Kuba
-Jestem w ciąży..
-Jak to ? Z kim ?
- Z Robertem !
- Nie martw się.. jakoś to będzie. Pomogę Ci.
Nic nie odpowiedziałam tylko mocno się do niego przytuliłam. Później poszliśmy na spacer. Po południu zadzwoniła Oliwia.
-Hej! Masz jakieś plany na wieczór? -zapytała
-Cześć. Nie, nie mam. Jakieś propozycje?
-Co powiesz na wypad do kina?
-Jasne, wpadnij do mnie za godzinę.
-Ok, do zobaczenia.
-Pa - rozłączyłam się.
Ubrałam się w to:
poczesałam itp. Około 19 przyszła do mnie moja przyjaciółka i razem wybrałyśmy się do kina.
Next day
Dzień jak co dzień. Oglądałam z Kubą komedie. W pewnej zadzwonił mój telefon, a na wyświetlaczu pojawił się napis "Marco".
-Cześć Marco, co tam?
-Aga! Przyjeżdżaj natychmiast do najbliższego szpitala.
-Co się stało? -przestraszyłam się
-Robert miał wypadek, jest w krytycznym stanie. Nie wiadomo czy z tego wyjdzie.
-Jak to? Podaj mi dokładny adres.
Marco podyktował mi adres, rozłączyłam się.
-Kuba, biorę Twój samochód.
-Co sie stało? Strasznie blada jesteś.
-Robert miał wypadek.
-No i ?
- No i ? Nie wiadomo czy z tego wyjdzie! Musze tam jechać.
-Po tym co Ci zrobił?
-Tak. Kocham Go! Rozumiesz?
Nie czekając na odpowiedź wyszłam z domu i szybko pojechałam do warszawskiego szpitala, w którym czekał na mnie Reus. Miał dla mnie ciekawe informacje.. Powiedział mi, że to Maciek i Laura są we wszystko zamieszani. Oni wszytko zaplanowali. Nie wierze jak Laura, osoba, której tak ufałam mogła mi coś takiego zrobić..
________________________________________________
Hej, to znowu ja :)
Widzę, że nikt już tego nie czyta, więc postanowiłam, że następny post będzie epilogiem. :)
czwartek, 2 stycznia 2014
Rozdział XIX "Będę o Ciebie walczył mimo wszystko."
(...)
- Nie chcę Cię martwić, ale dzwoniła Oliwia. Jest już w Polsce z Robertem. Za dwie godziny tu będą.
- Co ?! Świetnie. Jeszcze tego kretyna mi tu brakuje.. - powiedziałam i usiadłam.
Oczywiście, mimo, że nie miałam najmniejszej ochoty musiałam mu wszystko wytłumaczyć. Po skończonej kolacji wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i włączyłam muzykę. Czas bardzo szybko leciał. Usłyszałam pukanie do mojego pokoju. Odwróciłam sie i w drzwiach zobaczyłam .. Roberta.
- Czego chcesz ? - zapytałam nawet na niego nie patrząc.
- Porozmawiać..
- O czym ?
- O nas.
- Nas ? Jakich nas ? Kpisz sobie. Nie mamy o czym rozmawiać.
- Ale Aga.. To nie tak.
- Nie tak ? Nie ośmieszaj się.
- Proszę, daj mi szanse.
- Jedną już zmarnowałeś. Wyjdź.
- Poczekaj. Dystans między nami rośnie, oddalamy się od siebie nawet o tym nie wiedząc. Nie budujmy muru między nami. Nie niszczmy tego co jest między nami. Chyba nie powiesz, że już mnie nie kochasz ?
- Ty wszystko zniszczyłeś. Tam są drzwi. - odwróciłam się i usiadłam na łóżku.
- Aga, ja Cię kocham.
- Robert, proszę Cię..
- Jak chcesz, ale pamiętaj, że zawsze będę Cię kochał.
Usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Odwróciłam się, aby upewnić się, czy na pewno nie ma Go już w pokoju. Usiadłam na podłodze, a po moim policzku popłynęła jedna, mała łza. Niby mała, ale sporo mnie kosztowała. Przecież ciągle Go kocham, ale nie mogę mu tego wybaczyć. Może to i dziwne, przecież on nic takiego wielkiego nie zrobił. Kiedy o tym myślę, przypomina mi się zdarzenie sprzed kilku lat. To dlatego jestem nie ufna. Wiele czasu potrzebowałam, żeby znowu się zakochać. Wtedy poznałam Roberta. Wydawało mi się, że wszystko już będzie w porządku. Ciągle widzę twarz tej dziewczyny. Wydaje mi się taka znajoma. Bardzo chcę wybaczyć Lewandowskiemu, ale jakoś.. nie mogę.. Sama nie wiem dlaczego.
Dostałam sms'a. Jak się okazało od niego.
- Nie chcę Cię martwić, ale dzwoniła Oliwia. Jest już w Polsce z Robertem. Za dwie godziny tu będą.
- Co ?! Świetnie. Jeszcze tego kretyna mi tu brakuje.. - powiedziałam i usiadłam.
Oczywiście, mimo, że nie miałam najmniejszej ochoty musiałam mu wszystko wytłumaczyć. Po skończonej kolacji wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i włączyłam muzykę. Czas bardzo szybko leciał. Usłyszałam pukanie do mojego pokoju. Odwróciłam sie i w drzwiach zobaczyłam .. Roberta.
- Czego chcesz ? - zapytałam nawet na niego nie patrząc.
- Porozmawiać..
- O czym ?
- O nas.
- Nas ? Jakich nas ? Kpisz sobie. Nie mamy o czym rozmawiać.
- Ale Aga.. To nie tak.
- Nie tak ? Nie ośmieszaj się.
- Proszę, daj mi szanse.
- Jedną już zmarnowałeś. Wyjdź.
- Poczekaj. Dystans między nami rośnie, oddalamy się od siebie nawet o tym nie wiedząc. Nie budujmy muru między nami. Nie niszczmy tego co jest między nami. Chyba nie powiesz, że już mnie nie kochasz ?
- Ty wszystko zniszczyłeś. Tam są drzwi. - odwróciłam się i usiadłam na łóżku.
- Aga, ja Cię kocham.
- Robert, proszę Cię..
- Jak chcesz, ale pamiętaj, że zawsze będę Cię kochał.
Usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Odwróciłam się, aby upewnić się, czy na pewno nie ma Go już w pokoju. Usiadłam na podłodze, a po moim policzku popłynęła jedna, mała łza. Niby mała, ale sporo mnie kosztowała. Przecież ciągle Go kocham, ale nie mogę mu tego wybaczyć. Może to i dziwne, przecież on nic takiego wielkiego nie zrobił. Kiedy o tym myślę, przypomina mi się zdarzenie sprzed kilku lat. To dlatego jestem nie ufna. Wiele czasu potrzebowałam, żeby znowu się zakochać. Wtedy poznałam Roberta. Wydawało mi się, że wszystko już będzie w porządku. Ciągle widzę twarz tej dziewczyny. Wydaje mi się taka znajoma. Bardzo chcę wybaczyć Lewandowskiemu, ale jakoś.. nie mogę.. Sama nie wiem dlaczego.
Dostałam sms'a. Jak się okazało od niego.
"Jesteś dla mnie najważniejsza. Nigdy nie przestane Cię kochać. Będę o Ciebie walczył mimo wszystko. Kocham Cię ponad życie. Bez zastanowienia mógłbym je za Ciebie oddać. Jeszcze będziemy tworzyć szczęśliwą rodzinę, Zobaczysz. Wiem, że Ty też mnie kochasz.
Robert"
To sprawiło, że jeszcze bardziej się popłakałam. Już nawet nie hamowałam łez, bo to nie miało sensu. Ponownie usłyszałam pukanie do drzwi.
- Nie chce z nikim rozmawiać. - powiedziałam nie otwierając oczu.
- Nawet ze mną ? - zapytał Kuba.
- Nawet z Tobą.
Piłkarz odszedł. Postanowiłam się umyć i pójść spać.
Następnego dnia obudziłam się dość wcześnie. Było mi niedobrze. Pobiegłam do łazienki. Mijały dni, a mój stan zdrowia się nie poprawiał. Przez te dni Robert się nie odzywał. Ja nie wychodziłam z pokoju, nie oglądałam telewizji, nie jadłam. Tylko wymiotowałam. Za namową Kuby postanowiłam zrobić test ciążowy ...
______________________________________
Hej, hej ;3
Powracam po baardzo długiej przerwie. Bardzo was za nią przepraszam, ale nie miałam wcale pomysłu na nowe rozdziały. Postanowiłam zakończyć bloga. Prawdopodobnie będzie jeszcze jeden rozdział i epilog. Co do mojego drugiego bloga to nie będzie on zbyt długi ( ok. 10 rozdziałów ). Przepraszam z wszystko. Obiecuje, że będę częściej zaglądać na bloggera. Muszę nadrobić zaległości na waszych blogach. A co będzie dalej ? Zobaczymy :)
Mam nadzieję, że o mnie pamiętacie. :)
Dziękuje za wszystkie komentarze, wyświetlenia i za to, że za mną jesteście.
Kocham Was ;*
Dobranoc ;*
wtorek, 24 grudnia 2013
Wesołych kochani ;*
Bardzo dużo prezentów,
mało w życiu zakrętów,
Dużo bąbelków w szampanie,
Kogoś kto zrobi śniadanie,
a na każdym kroku
szczęścia w Nowym Roku !
Nie zapominajcie o mnie. Postaram się coś dodać po świętach. Dziękuje za komentarze, wyświetlenia i za to, że w ogóle jesteście ;-*
Wesołych <3
mało w życiu zakrętów,
Dużo bąbelków w szampanie,
Kogoś kto zrobi śniadanie,
a na każdym kroku
szczęścia w Nowym Roku !
Nie zapominajcie o mnie. Postaram się coś dodać po świętach. Dziękuje za komentarze, wyświetlenia i za to, że w ogóle jesteście ;-*
Wesołych <3
niedziela, 28 lipca 2013
Rozdział XVIII " To już koniec ! Nie ma już nas ! "
Aga
Zobaczyłam Lewego obściskującego się z jakąś laską ! Do oczu momentalnie napłynęły mi łzy. Jak mógł mi to zrobić. Dopiero mówił, że mnie kocha ! Nie chcę Go znać.
- Jak mogłeś mi to zrobić ?! - podbiegłam go niego i dałam mu w twarz. Łzy lały się po moich policzkach długimi strumieniami. - Dopiero mi mówiłeś, że mnie kochasz! Że zawsze będziemy razem ! Co się stało z tym wszystkim ?! Nigdy Cie tego nie wybaczę ! Nigdy !
- Ale ja Cię nie zdradzam na prawo i lewo ! - krzyknął
- Że co ?!
- To co słyszałaś !
- Nigdy bym Ci tego nie zrobiła ! Ale Ty już widocznie tak !
- Jak to ?
- Tak to ! Zmień źródło informacji ! - odbiegłam cała zapłakana.
- Aga ! Ale co z nami ?! - krzyknął Lewy.
- To już koniec ! Nie ma już nas ! - odpowiedziałam
- Ale Aga .. ! - krzyknął.
Pobiegłam do domu. Szybko się spakowałam i postanowiłam wyjechać do Polski. Zarezerwowałam bilet na najbliższy lot do Polski. Był on do Warszawy. Postanowiłam zadzwonić do mojego starego przyjaciela - Kuby Koseckiego.
- Halo ? - usłyszałam Jego głos.
- Hej Kuba.
- Aga ? Heej. Jak tam Ci się układa z Robertem ? Dawno się nie widzieliśmy..Musimy to nadrobić.
- Nawet będzie okazja.
- Jak to ?
- Mogę u ciebie zatrzymać ? - zapytałam i wybuchnęłam głośnym płaczem.
- Co się stało ?
- Mogę ?
- Tak, jasne. Ale co się stało ?
- Przylecę najbliższym lotem. Dziękuje.
- Zadzwoń jak wylądujesz.
- Okej. Pa. - rozłączyłam się.
Następnie zadzwoniłam po taksówkę. Wychodząc z domu natknęłam się na Roberta.
- Aga. Poczekaj. - złapał mnie za nadgarstki.
Spojrzałam mu w oczy. " Będzie mi tego brakować " - pomyślałam. Tak bardzo chciała bym zostać i być z nim szczęśliwa. Ale nie mogę mu wybaczyć, że uwierzył, że go zdradzam. To boli mnie najbardziej.
- Puść mnie ! - krzyknęłam
- Kochanie..
- Nie mów tak do mnie !
- To nie może się tak skończyć. - powiedział błagalnym głosem.
- Nie chce Cię znać ! - wyrwałam się i kierowałam w stronę taksówki, która
- Gdzie jedziesz ? - krzyknął. Jednak nie odpowiedziałam mu. Tak MOCNO Go kocham, a On tak bardzo mnie zranił.
Robert
Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Jak mogłem być taki głupi i uwierzyć w tego sms-a. Najpierw chciałem się zemścić, ale teraz bardzo tego żałuje. Najgorsze jest to, że przespałem się z tą laską. Nawet nie wiem jak ona ma na imię. Nie wiem gdzie mam szukać Agi. Przecież kocham ja nad życie.
" Co ja najlepszego zrobiłem ! " - opadłem zrezygnowany na kanapę. Jestem kompletnym dupkiem.
Aga
Po paru godzinach lotu wylądowałam w Polsce. W moim pięknym ojczystym kraju. Co by było jakbym stąd nie wyjechała ? Byłabym szczęśliwa ? Po odebraniu bagaży wykonałam telefon do Kuby. Ten z przeciągu kilku minut zjawił się na lotnisku. Przestraszył się gdy zobaczył mnie w takim stanie. Miałam podkrążone, czerwone od płaczu oczy i w ogóle byłam cala nie ogarnięta.
- Co się stało ? - przytulił mnie.
- Nie chce o tym rozmawiać w takim miejscu.
Wziął moje walizki i udaliśmy się do jego samochodu. Całą drogę spędziliśmy w milczeniu. Kiedy dojechaliśmy Kuba zaprowadził mnie do mojego tymczasowego pokoju.
- Myśle, że się podoba ? - zapytał z bananem na twarzy.
- Jasne.
- Ja pójdę zrobić coś do jedzenia, a Ty się ogarnij, bo strasznie wyglądasz ..
- Ty to potrafisz pocieszyć. - powiedziałam sarkastycznie.
- Oj Aga, Aga.. - wyszedł z pokoju.
Postanowiłam się przebrać w to:
- Ale ja Cię nie zdradzam na prawo i lewo ! - krzyknął
- Że co ?!
- To co słyszałaś !
- Nigdy bym Ci tego nie zrobiła ! Ale Ty już widocznie tak !
- Jak to ?
- Tak to ! Zmień źródło informacji ! - odbiegłam cała zapłakana.
- Aga ! Ale co z nami ?! - krzyknął Lewy.
- To już koniec ! Nie ma już nas ! - odpowiedziałam
- Ale Aga .. ! - krzyknął.
Pobiegłam do domu. Szybko się spakowałam i postanowiłam wyjechać do Polski. Zarezerwowałam bilet na najbliższy lot do Polski. Był on do Warszawy. Postanowiłam zadzwonić do mojego starego przyjaciela - Kuby Koseckiego.
- Halo ? - usłyszałam Jego głos.
- Hej Kuba.
- Aga ? Heej. Jak tam Ci się układa z Robertem ? Dawno się nie widzieliśmy..Musimy to nadrobić.
- Nawet będzie okazja.
- Jak to ?
- Mogę u ciebie zatrzymać ? - zapytałam i wybuchnęłam głośnym płaczem.
- Co się stało ?
- Mogę ?
- Tak, jasne. Ale co się stało ?
- Przylecę najbliższym lotem. Dziękuje.
- Zadzwoń jak wylądujesz.
- Okej. Pa. - rozłączyłam się.
Następnie zadzwoniłam po taksówkę. Wychodząc z domu natknęłam się na Roberta.
- Aga. Poczekaj. - złapał mnie za nadgarstki.
Spojrzałam mu w oczy. " Będzie mi tego brakować " - pomyślałam. Tak bardzo chciała bym zostać i być z nim szczęśliwa. Ale nie mogę mu wybaczyć, że uwierzył, że go zdradzam. To boli mnie najbardziej.
- Puść mnie ! - krzyknęłam
- Kochanie..
- Nie mów tak do mnie !
- To nie może się tak skończyć. - powiedział błagalnym głosem.
- Nie chce Cię znać ! - wyrwałam się i kierowałam w stronę taksówki, która
- Gdzie jedziesz ? - krzyknął. Jednak nie odpowiedziałam mu. Tak MOCNO Go kocham, a On tak bardzo mnie zranił.
Robert
Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Jak mogłem być taki głupi i uwierzyć w tego sms-a. Najpierw chciałem się zemścić, ale teraz bardzo tego żałuje. Najgorsze jest to, że przespałem się z tą laską. Nawet nie wiem jak ona ma na imię. Nie wiem gdzie mam szukać Agi. Przecież kocham ja nad życie.
" Co ja najlepszego zrobiłem ! " - opadłem zrezygnowany na kanapę. Jestem kompletnym dupkiem.
Aga
Po paru godzinach lotu wylądowałam w Polsce. W moim pięknym ojczystym kraju. Co by było jakbym stąd nie wyjechała ? Byłabym szczęśliwa ? Po odebraniu bagaży wykonałam telefon do Kuby. Ten z przeciągu kilku minut zjawił się na lotnisku. Przestraszył się gdy zobaczył mnie w takim stanie. Miałam podkrążone, czerwone od płaczu oczy i w ogóle byłam cala nie ogarnięta.
- Co się stało ? - przytulił mnie.
- Nie chce o tym rozmawiać w takim miejscu.
Wziął moje walizki i udaliśmy się do jego samochodu. Całą drogę spędziliśmy w milczeniu. Kiedy dojechaliśmy Kuba zaprowadził mnie do mojego tymczasowego pokoju.
- Myśle, że się podoba ? - zapytał z bananem na twarzy.
- Jasne.
- Ja pójdę zrobić coś do jedzenia, a Ty się ogarnij, bo strasznie wyglądasz ..
- Ty to potrafisz pocieszyć. - powiedziałam sarkastycznie.
- Oj Aga, Aga.. - wyszedł z pokoju.
Postanowiłam się przebrać w to:
Uczesałam, ale nie zrobiłam makijażu, bo wiedziałam, że jeszcze 'troszeczkę' sobie dzisiaj popłaczę..
Robert
Chcę o nią walczyć, ale nie wiem nawet gdzie mam jej szukać.. Postanowiłem przejrzeć facebook'a. Wpadłem na pomysł, aby sprawdzić historię. TAAK ! Jest w Warszawie.
" Jade tam ! " - pomyślałem.
Taa.. tylko co dalej. pojade na lotnisko i co dalej ? Gdzie jej będę szukać ? Musze się jeszcze poradzić Marco. Właśnie ! Może on coś wie ? Pojadę do niego.
Aga
Zeszłam gotowa na dół, gdzie Kosecki zrobił posiłek - kanapki z nutellą <3 On wie jak mi humor poprawić. Przyjaźnimy się od dosyć dawna. Kilka lat temu poznaliśmy się jak przyjechał na mecz z Wisłą. Kiedy stałam obok niego, on popatrzył na mnie z miną 'WTF ?!'
- Coś nie tak ? - zapytałam
- Nie chcę Cię martwić, ale ...
________________________________________________________
No to się narobiło ..
Jeszcze nwm. czy zrobie happy end'a
Powinno być 20 lub 21 rozdziały .. no i oczywiście Epilog ;]
Dziękuje za komentarze ;* Kocham Was laski <3
Zapraszam na mój drugi blog:
niedziela, 21 lipca 2013
Zapomniałam xd
Przepraszam xd Zapomniałam polecić genialny blog:
Dziękuje za te wszystkie komentarze ;3
sobota, 20 lipca 2013
Rozdział XVII. "Będziemy żyli długo i szczęśliwie."
Kilka miesięcy później ;]
Robert:
Na reszcie jesteśmy szczęśliwi. To już dzisiaj jedziemy na wakacje do Hiszpanii. Przez te kilka miesięcy było cudownie. Wydaje mi się się, że nic już nie stanie na drodze do naszego szczęścia. Zdecydowaliśmy, że poczekamy jeszcze z dzieckiem. Oczywiście nie za długo, bo nie mam zamiaru chodzić na wywiadówki jako dziadek o lasce. Policja zakończyła już śledztwo. Za tym wszystkim stał nie kto inny jak Maciek. Dostał zawiasy i zakaz zbliżania się do nas. Aga już nie przyjaźni się z Laurą. To wszystko wyszło nam na dobre.
Właśnie wylądowaliśmy. Zabraliśmy swoje walizki i udaliśmy się do apartamentu, który wspólnie wybraliśmy. Przebraliśmy się i ruszyliśmy na plażę. Opalaliśmy się i kąpaliśmy się w morzu. Potem powrót na obiad. Mały wypad na miasto, wieczorem kolacja i spacer po plaży.
Aga
Długie wieczorne spacer po plaży brzegiem morza .. Kochamm <3 I to jeszcze w takim towarzystwie. *.* Robert jest kochany. Troszczy się o mnie i nie odstępuje na krok. Mam wrażenie, że wcześniej nie wiedziałam co to miłość.
- Robert.. Co będzie dalej z nami ?
- No weźmiemy ślub, będziemy mieć dzieci, kupimy psa i będziemy żyli długo i szczęśliwie.
- Kocham Cię ;*
- Ja Ciebie też. - pocałował mnie.
2 tygodnie później ;]
Właśnie wracamy do Dortmundu. Wakacje były cudowne. Obudziłam się dzisiaj dosyć późno. Lewego nie było przy mnie. Ubrałam się w to:
Robert:
Na reszcie jesteśmy szczęśliwi. To już dzisiaj jedziemy na wakacje do Hiszpanii. Przez te kilka miesięcy było cudownie. Wydaje mi się się, że nic już nie stanie na drodze do naszego szczęścia. Zdecydowaliśmy, że poczekamy jeszcze z dzieckiem. Oczywiście nie za długo, bo nie mam zamiaru chodzić na wywiadówki jako dziadek o lasce. Policja zakończyła już śledztwo. Za tym wszystkim stał nie kto inny jak Maciek. Dostał zawiasy i zakaz zbliżania się do nas. Aga już nie przyjaźni się z Laurą. To wszystko wyszło nam na dobre.
Właśnie wylądowaliśmy. Zabraliśmy swoje walizki i udaliśmy się do apartamentu, który wspólnie wybraliśmy. Przebraliśmy się i ruszyliśmy na plażę. Opalaliśmy się i kąpaliśmy się w morzu. Potem powrót na obiad. Mały wypad na miasto, wieczorem kolacja i spacer po plaży.
Aga
Długie wieczorne spacer po plaży brzegiem morza .. Kochamm <3 I to jeszcze w takim towarzystwie. *.* Robert jest kochany. Troszczy się o mnie i nie odstępuje na krok. Mam wrażenie, że wcześniej nie wiedziałam co to miłość.
- Robert.. Co będzie dalej z nami ?
- No weźmiemy ślub, będziemy mieć dzieci, kupimy psa i będziemy żyli długo i szczęśliwie.
- Kocham Cię ;*
- Ja Ciebie też. - pocałował mnie.
2 tygodnie później ;]
Właśnie wracamy do Dortmundu. Wakacje były cudowne. Obudziłam się dzisiaj dosyć późno. Lewego nie było przy mnie. Ubrałam się w to:
Ruszyłam na spacer do parku. Jadnak szybko tego pożałowałam ..
_____________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki i że tak długo musiałyście czekać ..
Mam coraz mniej komentarzy .. ;/
Myślę, że zrobie ok. 25 rozdziałów i epilog.
Pozdrawiam, Kasia ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)