czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział VII " Nie cieszysz się ? "

Pakujemy się już długo, a końca i tak nie widać.
 - Musiałaś wziąć cały dom ? - śmiał się Robert
 - Baaardzo śmieszne..
 - Nawet nie wiesz jak.
 - Foch ! - powiedziałam. Udałam obrażoną i poszłam na drugi koniec pokoju. Wtedy on do mnie podszedł, przyciągnął i mocno pocałował. To chwila mogła trwać wiecznie .. ale nie ! Ktoś wszedł do mojej sypialni. Była to Laura. Widząc nas zdenerwowała się i wyszła trzaskając drzwiami.
 - O co jej chodzi ? - zapytał podirytowany Robert.
 - Nie wiem, ale zaraz się dowiem .. - wyszłam z pokoju równie wściekła.
 Podeszłam do niej i zapytałam:
 - Co ty odwalasz ?
 - Nic !
 - Taak..  Myślisz, że nie widać ? - uznałam, że rozmowa z nią nie ma sensu. Postanowiłam wrócić do Lewego.
 - I co ? - zapytał
 - I nic.
 - Jak to ? Nic Ci nie powiedziała ?
 - Nie. Zachowuje się jakbym jej chłopaka odebrała ..
 - Zaraz wracam. - powiedział, a ja postanowiłam pójść za nim, żeby nie zrobił nic głupiego xd

Robert
Denerwowało mnie zachowanie Laury. Myśli, że będziemy kiedyś razem ? Dla mnie liczy się tylko Aga.
Tylko ją kocham.
 - Co Ty robisz ? Myślisz, że będziemy razem ? Dla mnie liczy się tylko Aga. Tylko ją kocham i z Nią chcę być !
 W tedy Laura jeszcze bardziej się zezłościła i wyszła, chyba na spacer. W sumie nie obchodzi mnie to.

Aga
Kidy Robert powiedział te wszystkie słowa poczułam sie jak nigdy. Widziałam, że nie jestem dla Niego zabawką, że myśli o mnie poważnie.
 - Dziękuje, za te miłe słowa - pocałowałam do w policzek
 - Nie ma za co. To sama prawda. - mocno mnie przytulił
 - Idziemy kończyć się pakować ?
 - Jasne. - chwycił mnie za ręke i "porwał" do pokoju
Po 2 godzinach pakowanie dobiegło końca. Wpadliśmy na łóżko zmęczeni. Leżeliśmy stykając się głowami.
 - Nareszcie ! - powiedział z ulgą Robert.
 - Musisz się przyzwyczaić. - śmiałam się.
Do pokoju wparowali Łukasz i Monika.
 - My już jedziemy. A Wy ?
 - emm.. no w sumie też - powiedziałam.
 - Okej. To my czekamy na dole.
 - Zaraz będziemy.
 - Taa.. zaraz - mamrotał pod nosem Łukasz i myślał, że nikt tego nie słyszy.
 - Mówiłaś coś Piszczusiu ? - zapytał Lewy
 - a nie.. nic ;D - zaczęliśmy się śmiać
Wyszli z mojego pokoju, a mój chłopak nie chciał się nawet ruszyć z miejsca.
 - Wstawaj już Misiek ! - krzyczałam, a On nawet nie drgnął - nie mam zamiaru na Ciebie czekać. Znajde sobie innego chłopaka. - powiedziałam "poważnie"
Lewandowski złapał mnie w pasie i położył na łóżku.
 - Co mówiłaś ? - zapytał przez śmiech.
 - To co słyszałaś - również się śmiałam, bo mnie łaskotał. - No dobra już nie szukam chłopaka ! Ale przestań - dalej się śmiałam.
 - No i to mi sie podoba. - uśmiechnął się i pocałował.
 - Mogłabym tak cały dzień - powiedziałam cicho - ale ruszaj dupe. ! - krzyknęłam
 - No już dobrze, dobrze. Spokojnie.. Kocham Cię <3
- Ja Ciebie też.
Wziął moje walizki i ruszyliśmy do Łukasza i Moniki.
 - Dłużej się nie dało ? - zapytała Monika
 - To przez tego leniucha - wskazałam na Lewego.
 - Dobra, dobra xd Już się ogarnąłem - powiedział spokojnie.
 - No to jedziemy ! - cieszyłam się jak małe dziecko. W końcu nie codziennie zdarza się możliwość zamieszkania ze sławnym piłkarzem. Ale to kim On jest nie było najważniejsze. Ważne było to, że On kocha mnie, a ja Jego. A Laura ? Na początku było mi jej szkoda. Ale teraz ? Nie wiem co o tym myśleć ..
Mój chłopak złapał mnie za rękę i wyszliśmy na dwór. Zupełnie się tego nie spodziewałam. Natknęliśmy się na Maćka ! Co On tam robił ? Skąd miał nasz adres ? Laura ? Te pytania szybko nasunęły mi się na myśli, ale sama nie potrafiłam sobie na nie odpowiedzieć. Dopiero moje życie się uporządkowało. Myślałam, że dał sobie już z tym spokój, że będę szczęśliwa. Nie dość, że Laura się dziwnie zachowuje to jeszcze On !
 - Co Ty tu robisz ?!
 - Przyszedłem po Ciebie. Teraz jak już się przeprowadziłem do Dortmundu możemy razem zamieszkać. Nie cieszysz się ?
 - Niech pomyślę .. Nie ! Zrozum w końcu, że nas już nie ma i nie będzie. Ja kocham tylko Roberta ! To z Nim chcę być !
 - Nie mów głupot ! Oboje wiemy, że mnie kochasz - przysunął się do mnie i chciał pocałować
 - Kochałam ! - odsunęłam się, a On dalej się przybliżał.
 - Ej, nie słyszałeś co mówiła ? Odwal się od niej ! - wtrącił się Robert i ode pchał go.
 - Spokojnie stary.. - złapał go Piszczek
 - Jeśli ja Cię nie moge mieć to nikt nie będzie ! - powiedział i odszedł,a ja nie wiedziałam co miały znaczyć jego słowa.
 - Już w porządku Kotek. - przytulił mnie Lewy.
 - A jeśli On zrobi coś mi, albo Tobie ?
 - Nie martw się o mnie. Przy mnie nic Ci się nie stanie. Nie pozwolę Cię skrzywdzić.
 - Dziękuje Ci, za to że jesteś.
Wsiedliśmy do samochodu. Łukasz prowadził, Monika siedziała z przodu,a ja przytulona do Roberta z tyłu.
Nagle zobaczyliśmy samochód pędzący w naszym kierunku. Łukasz hamował, ale to nic nie dawało. Najwyraźniej ktoś przeciął nam przewody hamulcowe. bardzo się bałam, ale miałam przy sobie mojego ukochanego. Nagle uderzył w nas owy samochód..
__________________________________________
Przepraszam, że musicie tyle czekać. Nie mam czasu na pisanie.
Całkiem poważnie myślę nad zawieszeniem bloga...

11 komentarzy:

  1. Meega *.*
    I znowu ten głupi Maciek się wwala :/
    Niech on da im spokój! :D
    A Lewy leniuszek.. hihihi <3
    Czekam na nexta :)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze dosyć długo ie da im spokoju ;D Dziękuje ;*

      Usuń
  2. Rozdział cudny mam nadzieję że im się nic nie stanie,czekam na nexta i nie zawieszaj bloga proszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;3 A co do zawieszania to się jeszcze zastanowię :)

      Usuń
  3. Rozdział jak zawsze cudowny. Warto było czekać. Mam nadzieje że im sie nic nie stanie. Czekam na kolejny :*****

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudowny;p Nie zawieszaj bloga! Cudnie piszesz. Zapraszam do mnie mario-alicja-story.blogspot.com mile widziany kom;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ! proszę nie zawieszaj ! kocham to !
    Proszę powiedz że im się nic nie stanie !
    Musiałaś skończyć w takim momencie ?
    Ta Lura ! Ona jest niby przyjaciółką Ady ?
    Rozdział genialny,czekam na nexta :]

    OdpowiedzUsuń